Pierwszym krokiem na drodze do uzyskania celu jest jego właściwe zdefiniowanie. Jeśli mówimy o programach związanych z czystym powietrzem, to mówienie o „walce ze smogiem” jest czystą retoryką. Można to nazwać przysłowiowym „biciem piany”. Dlaczego?
Dlatego, że „walka ze smogiem nie ma żadnych zdefiniowanych parametrów. Możemy walczyć ze smogiem przez całe życie i nic nie uzyskać, ponieważ działanie jest zdefiniowane jako czynność – walka!!! Jeśli już, to dobrze byłoby określić termin „smog” i jego parametry.
Smog jako zjawisko fizyczne występuje okresowo. Pojawienie się smogu związane jest z takimi parametrami jak: ciśnienie atmosferyczne, temperatura, wilgotność, wietrzność (ruch powietrza).
Polski smog, bo tak można nazwać jedno z największych zanieczyszczeń w Europie naszych miast, składa się przede wszystkim z tlenków węgla, azotu, siarki, najbardziej szkodliwych pyłów PM10 i PM2,5 oraz benzo(a)pirenu. Jeśli tak, to lepiej jest zdefiniować działanie nie jako „walka ze smogiem” ale działania prowadzące do zmniejszenia wymienionych powyżej składników. Można więc zdefiniować nasze działania jako:
- Systematyczne zmniejszanie tlenków węgla, azotu i siarki w powietrzu,
- Systematyczne zmniejszanie zawartości pyłów PM10 i PM2,5 w powietrzu,
- Systematyczne zmniejszanie zawartości benzo(a)pirenu w powietrzu.
- Systematyczne zmniejszenie pyłów zawieszonych w powietrzu.
Do każdej definicji trzeba znaleźć właściwe rozwiązanie i może się okazać, że każda definicja będzie miała inne, właściwe sobie rozwiązanie. To jest właśnie konsekwencja zdefiniowania problemu.
Całą winę za smog w Polsce przerzuca się na spalanie paliwa w domowych urządzeniach grzewczych. Może to jest prawda, ale np. we Włoszech w ogóle nie używa się węgla do ogrzewania a w Mediolanie są dni ze smogiem i zakaz wychodzenia z domów. Więc jak to jest z tą naszą polską wojenką ze smogiem?
Wracamy do meritum
Sposoby rozwiązywania problemów.
Są dwa modele podejścia w rozwiązywaniu takich zagadnień jak dbałość o czyste powietrze.
Model nakazowy (kija i marchewki) i model preferowanego zachowania (postępowania).
Klasycznym przykładem tego pierwszego jest likwidacja tzw „kopciuchów”. Zarządzenie i nakaz. Kto nie przestrzega to go kijem, a kto przestrzega, to może dostać marchewkę (dofinansowanie). Tu można przytoczyć całą gamę różnych nakazów, zakazów i armię urzędników kontrolujących te nakazy i pouczających potencjalnych beneficjentów jak wypełniać dokumenty i zbierać faktury. Kompletny bałagan metodologiczny, na który wydaje się społeczne, czyli nasze pieniądze.
Klasycznym przykładem modelu drugiego (preferowanie określonego zachowania) jest motoryzacja. Są ustalone zasady preferencji, za które nie ma kary, ale jest nagroda np. wjazd do centrum miasta tylko samochodami elektrycznymi, niższa stawka podatku od pojazdów z silnikami EURO 5, niższe opłaty za pojazdy zużywające mniej paliwa, niższe opłaty parkingowe za pojazdy, które zajmują mniej miejsca itd. Użytkownicy sami decydują o tym jak się zachować, patrząc na potencjalną nagrodę. Widać jak bardzo różne jest podejście w tych modelach postępowania.
Problem ciepła w domu nie może być zagadnieniem wyłącznie ekologicznym czy ekonomicznym. Bez ciepłego pomieszczenia nie da się żyć zimą w Polsce. Zagadnieniem ekonomicznym może i powinien być koszt ciepła. To jest problem do rozwiązania!
Są dwa czynniki w życiu człowieka, które muszą być postrzegane w sposób specjalny: ciepło i żywność. Bez jednego i drugiego w Polsce żyć się nie da!
Jest jeszcze jeden bardzo ważny argument, który powinien być bezwzględnie brany pod uwagę, a mianowicie tzw. gwarancja ciepła. Z gwarancją zapewnienia ciepła ściśle wiąże się gwarancja dostawy energii. Co to takiego?
Dla zrozumienia tego pojęcia posłużę się przykładami.
Przykład 1: Dysponujemy energią elektryczną z układu fotowoltaiki. Wytwarzanie energii elektrycznej jest zależne nie tylko od pogody, ale również od sprawności technicznej całego układu. Układ może być sprawny, ale zła pogoda. Może być odwrotnie, piękna pogoda, ale układ niesprawny. W obu przypadkach gwarancja dostawy energii jest bardzo niepewna.
Przykład 2: Dysponujemy najprostszym piecem na drewno lub węgiel. Dostawa energii jest zależna wyłącznie od nas, jeśli mamy tylko pod ręką dostęp do drewna lub węgla. W tym przypadku gwarancja ciepła jest pewna.
Dwa przykłady obrazujące krańcowo różne oblicze wymowy terminu <gwarancja dostawy ciepła>.
Czy to zagadnienie jest naprawdę tak ważne, aby uwzględniać go w dyskusji nad sposobami ogrzewania naszych domów?
Odpowiedzią na to może być próba przeżycia w warunkach zimowych, choćby kilku dni w nieogrzewanym pomieszczeniu. Nawet w najbardziej komfortowo urządzonym mieszkaniu jest to trudne lub wręcz niemożliwe.
Jakie to ma znaczenie w praktyce?
A no takie, że proponując lub wymuszając dowolne rozwiązania w zakresie sposobów ogrzewania należy mieć na uwadze zawsze gwarancję dostawy. Jeśli wymuszamy stosowanie ogrzewania gazem, to musimy analizować poziom gwarancji dostawy np. zasilanie rezerwowe. Im niższy poziom gwarancji dostawy, tym bardziej powinniśmy się skłaniać do preferowania systemów ogrzewania na paliwa, które można magazynować bezpiecznie w bezpośrednim zasięgu. Z tego punktu widzenia całkowicie kuriozalnym wymogiem jest likwidacja pieca na węgiel lub drewno, w przypadku ubiegania się o dofinansowanie. To powinna być autonomiczna decyzja beneficjenta. Nikt racjonalnie myślący nie będzie wydawał pieniędzy na lepsze rozwiązanie, tylko po to, by z niego nie korzystać! Zawsze zabiegamy o coś lepszego po to, by z tego korzystać.
Rozwiązanie każdego problemu zaczyna się od jego analizy, aby wyselekcjonować to, co stanowi jego najbardziej istotny składnik. Dominującym składnikiem problemu „czyste powietrze”, według deklaracji administracji państwowej, jest ilość czynnych tzw. kopciuchów, które kopcą, czyli dymią. Jest to oczywista nieprawda. Ale nawet jeśli zgodzimy się na taką tezę, to w pierwszej kolejności należy się skoncentrować na ograniczeniu dymienia jako źródła problemu, a nie na likwidacji piecyków, bo po cóż likwidować piecyk, który nie dymi?
Jak ograniczyć dymienie? Trzeba uczyć i pokazywać:
- jak palić poprawnie,
- czym najlepiej palić,
- jak można zmodernizować stary piec,
- co zrobić, aby mniej spalać najbardziej szkodliwego paliwa, czyli węgla kamiennego,
- jakie znaczenie ma przewód kominowy,
- czy warto czyścić i co czyścić w pierwszej kolejności.
Takie działanie jest szybkie, tanie i przynoszące efekt prawie natychmiast.
Jak już uporamy się z problemem dymu, to spokojnie możemy przejść do bardziej zaawansowanych działań takich jak, pozbycie się węgla. Należy postępować tak jak w przypadku edukacji szkolnej: z niższej klasy do klasy o wyższym poziomie wiedzy. Należy wziąć bowiem pod rozwagę, że każde działanie wymaga odpowiedniego przygotowania jego uczestników. Nie wystarczy wydać zbioru zarządzeń, nakazów, zakazów oraz przydzielać pieniądze na skomplikowanych zasadach. Zycie zawsze prowokuje nas do uproszczeń a przykładów na tę tezę jest niewyczerpalna ilość. Po co więc komplikować sprawy proste???
Dr inż. Bronisław Burkiewicz
Wiceprezes Izby Gospodarczej Ziemi Myślenickiej
Właściciel firmy Agro-Partner – Technika Rolnicza