Na temat czystego powietrza już chyba wszyscy powiedzieli wszystko, co wiedzieli. Czy z tego faktu powietrze jest wyraźnie lepsze? Każdy z nas może to ocenić każdego dnia zależnie, gdzie się znajdzie. Na czystość powietrza wpływa tak wiele czynników, że nie sposób pokusić się o wymienienie jednego działania, które będzie skuteczne, z wyjątkiem specjalnej maski, którą zaleca się nosić w przypadku smogu.
Można jednak realizować takie przedsięwzięcia, co do których mamy pewność, że przyczyniają się do poprawy stanu powietrza.
Na dzisiaj naszym największym problemem jest spalanie węgla kamiennego w urządzeniach grzewczych. To jest najważniejszy problem do rozwiązania, bo węgla spala się w naszym kraju bardzo dużo, o wiele za dużo jak na możliwości zastąpienia go czymś innym.
Polskie ciepłownictwo bazuje na węglu. Zużywa go ok. 24–26 mln ton rocznie. Same gospodarstwa domowe spalają aż 12 mln ton węgla. Jeśli spojrzymy z perspektywy całej UE, okazuje się, że Polacy spalają w domach ponad 80 proc. węgla, który jest wykorzystywany we wszystkich gospodarstwach domowych w całej Unii Europejskiej. Czyli Polska jest całkowitym ekstremum pod względem spalania węgla w indywidualnych budynkach – mówi agencji Newseria Biznes dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii.
Skoro jest to tak poważny problem, to należy go rozwiązać w pierwszej kolejności, bez niepotrzebnego rozdrabniania się na wszelkie inne działania.
Tak właśnie ten problem postrzega Izba Gospodarcza Ziemi Myślenickiej, która jest autorem własnego programu pod nazwą Gmina bez węgla.
Zgodnie z naszym programem powinniśmy się skoncentrować wyłącznie tylko na tych działaniach, które prowadzą do eliminowania węgla kamiennego jako paliwa. Taka strategia jest najbardziej racjonalna, bowiem pozwala na koncentrację wszystkich działań i środków, które prowadzą do jednego celu. Jak już uwolnimy się od węgla, to wówczas możemy realizować wszystkie inne programy związane z poszanowaniem energii takie jak: termomodernizacja, wymiana gorszych urządzeń na lepsze, zmiana postaci energii itp. Dzisiaj nie stać nas na rozrzutność i realizację wszystkiego na raz.
Czy taka strategia nam się opłaca?
Odpowiedź przychodzi sama. Wystarczy przeczytać.
Według informacji podanej na stronie Urzędu Miasta i Gminy Myślenice (wtorek, 6 czerwca 2023 roku), gmina Myślenice sprzedała ponad 2 tysiące ton węgla.
Z dniem 31 maja 2023 r. Gmina Myślenice zakończyła sprzedaż węgla po preferencyjnych cenach. Łącznie sprzedano mieszkańcom 2 159,72 tony materiału opałowego za łączną wartość 4 178 063,90 zł.
Na terenie Myślenic węgiel po preferencyjnych cenach dystrybuowały dwa składy węglowe firma EN22 sp.z o.o. oddział Myślenice przy ul. Słowackiego 95 oraz firma Trans Opał Marcin Majda przy ul. K. Wielkiego 203. Mieszkańcy gminy mogli liczyć na darmowy dowóz materiału opałowego na terenie całej Gminy Myślenice.
Właściciele gospodarstw domowych, którzy byli uprawnieni do dodatku węglowego w 2022 roku oraz złożyli poprawny wniosek, mogli od listopada 2022 roku do maja 2023 roku skorzystać z możliwości zakupu preferencyjnego paliwa stałego w Gminie Myślenice.
– Węgiel, który dostarczała Gminie Myślenice spółka Węglokoks z Katowic, trafił łącznie do 1461 gospodarstw domowych. Cieszę się, że wobec trudnej sytuacji gospodarczej na rynku węglowym, udało się pomóc w zapewnieniu opału na zimę naszym mieszkańcom. Sprzedaliśmy ponad 2 tysiące ton węgla za ponad 4 miliony złotych – mówi Jarosław Szlachetka, burmistrz Miasta i Gminy Myślenice.
Rozliczeniem i obsługą wniosków o dodatek węglowy zajmowało się Centrum Usług Społecznych we współpracy z Wydziałem Rozwoju i Funduszy Zewnętrznych UMiG Myślenice.
Tyle komunikat oficjalny.
Spróbujemy dokonać nieskomplikowanej analizy tej informacji, aby zobaczyć do jakiego wniosku dojdziemy na końcu.
Trochę kalkulacji na początek.
Zgodnie z informacją dostarczono mieszkańcom 2160 ton węgla. W tym węglu jest zawarta energia, którą potrzebujemy do ogrzewania. Ile energii cieplnej dostarczono do dyspozycji konsumentów? Niestety, wartość opałowa dostarczonego paliwa nie została podana, a szkoda. Można więc tylko spekulować, ile jej było, a to zależy głównie od jakości węgla. To jest bardzo poważny błąd, bo przecież nikt nie kupuje węgla dla węgla, tylko kupujemy energię w postaci węgla. Dobrze jest zatem wiedzieć, ile tej energii było w naszym zakupionym węglu.
Do naszych kalkulacji przyjmujemy zatem najkorzystniejszy dla „urzędników” wariant obliczeń, czyli zakładamy, że węgiel był bardzo wysokiej jakości a jego wartość opałowa wynosiła 28 MJ/kg. Patrz tabela poniżej.
Rodzaj paliwa | Zawartość energii
[MJ] |
1 kg węgla kamiennego | 28 |
1 kg pelet drzewny | 18 |
1 kg drewna suchego (15% wilgotności) |
18 |
Dostarczono więc mieszkańcom energii cieplnej o wartości:
2 159 720 kg węgla x 28 MJ/kg = 60 472 160 MJ
Gmina dostarczyła 60 472 160 MJ energii, której koszt wyniósł 4 178 063 zł, czyli
1 MJ kosztował 0,069 zł.
Przeliczmy to na bardziej znane nam jednostki, czyli kWh.
Ponieważ 1 kWh = 3,6 MJ, to oznacza, że każda kWh kosztowała 0,25 zł. Taniej niż energia elektryczna.
Jest jeszcze druga strona procesu spalania węgla – odpad, czyli popiół. Znów załóżmy optymistycznie, że ten dostarczony węgiel miał tylko 6% zawartości popiołu. Oznacza to jednak, że na teren gminy zostało „zakupionych” około 129 ton popiołu! Prawie 6 ciężarówek 20 tonowych odpadu wyjątkowo szkodliwego dla środowiska glebowego.
Pojawia się tu kilka bardzo ważnych pytań, a mianowicie:
- Gdzie ta góra popiołu jest składowana?
- Jak jest procedura utylizacji?
- Ile to kosztuje i kto za to płaci?
To są wszystko koszty dodatkowe związane ze spalaniem węgla. Nieprawdą jest więc, że dostarczenie 2 160 ton węgla kosztowało gminę tylko 4 180 tys zł.
Popatrzmy teraz na inny sposób dostarczenia tej samej energii cieplnej, ale w innej postaci, a mianowicie – drewna opałowego.
Zakładamy, że te 1461 gospodarstw domowych ma urządzenia grzewcze na drewno.
Dla uzyskania tej samej ilości energii cieplnej co z węgla, potrzeba drewna w ilości, która wynika z wartości opałowej drewna.
Z tabeli bierzemy wartość opałową 18 MJ/kg i otrzymujemy potrzebną ilość drewna, która wynosi 3 359 564 kg, czyli 3 359 ton.
Już z tego widać, że drewna trzeba dostarczyć więcej o 1200 ton. Ponieważ bardzie jesteśmy przyzwyczajenie do operowania ilością drewna wyrażaną w m3 (metry sześcienne), to lepiej przejść na tę jednostkę.
1 m3 waży statystycznie 600 kg, zatem 1 tona drewna to około 1,66 m3.
Dla zrównoważenia „dobroci energetycznej” dostarczonego węgla powinniśmy dysponować ilością drewna o wielkości 5 575 m3. Ale jest jeszcze ważny parametr jak koszty, czyli ile nas to kosztuje.
Średnia cena drewna opałowego w październiku 2022 roku (szczyt drożyzny) wynosiła 503 zł/ m3. Później systematycznie spadała, co jest wyraźnie korzystniejsze dla późniejszego porównania.
Przyjmując tę cenę wychodzi na to, że „akcja drewno” kosztowałaby gminę (czyli nas) 2 804 225 zł.
Koszt 1 kWh takiej operacji kosztowałby 0,12 zł.
Porównajmy:
Dostawa węgla Dostawa drewna
4 178 063,90 zł 2 804 225 zł
Koszt 1 kWh = 0,22 zł Koszt 1 kWh = 0,12 zł
Czy Urząd Miasta i Gminy może mieć powód do dumy wydając więcej o 1 373 838 zł?
W dzisiejszej sytuacji, być może tak. Ale czy ta sytuacja nie jest przypadkiem wynikiem złego zdefiniowania programu rządowego, który od kilku lat nie przykłada należytej wagi do wykorzystania biomasy do celów grzewczych?
Dochodzimy w tym miejscu do odpowiedzi na pytanie: czy nam się to opłaca?
Myślę, że powyższe kalkulacje dały jednoznaczną odpowiedź.
Jest jeszcze jeden ważny argument, a mianowicie: pozyskiwanie biomasy na cele grzewcze ma wiele dodatkowych pozytywnych oddziaływań na otoczenie jak choćby popiół, który jest wartościowym materiałem dla gleby. O węglu powiedzieć się tego nie da.
Wniosek fundamentalny: róbmy wszystko co możliwe, aby z każdym sezonem grzewczym spalać tego węgla mniej!
Autor: Bronisław Burkiewicz